niedziela, 5 lipca 2015

Rozdział 7 ,, Droga z piekła jest cholernie długa"

Bardzo proszę, żeby każdy kto przeczyta ten rozdział skomentował to dla mnie dużo znaczy!!!!


Ten rozdział dedykuje oczywiści Basi W która jest ze mną od mojego pierwsze go bloga ( mam nadzieje, że w tym się choć trochę poprawiłam).
I mojej nowej czytelniczce  Patiii ♥
Jak również pewnej wrednej osobie która miała tego nie czytać jest nią oczywiście Angelka.




,,Żyjmy tak, 
żeby po naszej śmierci
nawet grabarz płakał.''

~Katherine~
-Czy mógłbyś przestać gadać jak stara baba które siedzi w kolejce do lekarza chociaż nic jej nie jest i pomóc mi wybrać tort na urodziny twojej siostry. Twa historia o tym jak to poderwałeś dziewczynę bardzo mnie urzekła, ale teraz mi pomóż.  - Warknęłam zła. Boże mam go serdecznie dość. Gdyby nie fakt, że nie widzi mi się siedzenie w  więzieniu już dawno ktoś, by znalazł zwłoki tego idioty w lesie. Jak, by tak zrobić morderstwo doskonałe, bez żadnych śladów. Mafii to się jakoś udaje to i mi się uda. No, co ja wcale gorsza nie jestem jak jeszcze poprosiła o pomoc Nicole, ona jest geniuszem. Oczywiście nie powiedziałabym, że to chodzi o jej brata, bo inaczej, by mi nie pomogła. Jestem genialna.
-Nie denerwuj się tak kotek. Przecież doskonale wiem, że chciałabyś być na miejscu tej dziewczyny. - Uśmiechnął się łobuzersko. 
W tej chwili moim jedynym moim marzeniem jest zetrzeć ten jego cholerny uśmiech z tej jego cholernej buźki.
-Zamknij się, bo moja pięść zaraz wyląduje na twojej buźce i już nie będzie taka piękną. -Znowu warknęłam do niego. Matko! Nikt tak jak on nie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi.
-Wiedziałem, że na mnie lecisz. Czyli uważasz iż mam piękną buzię hmm. - Ugh jak ja go nienawidzę,
-Naprawdę, tylko to zapamiętałeś z mojej wypowiedzi. Jesteś idiotą Hemmings. - Boże daj mi siłę, żebym wytrzymała z tym oto kretynem.
-Nie dramatyzuj kicia obydwoje wiem, że marzysz o tym, żebym zaspokoił twoje potrzeby seksualne, ale nie wiesz jak mnie o to poprosić. Spokojnie nie musisz zgadzam się. - Człowieku co mówisz, że cie chce, że co? Z nim jest coś nie tak. Ja to wiem
-No chyba cię coś w spodnich swędzi Hemmings.  Już wlałabym pocałować kaktus. - Błagam wybierzmy ten tort, żebym mogła się od niego uwolnić.
-A wiesz, że nawet swędzi, to co podrapiesz mnie? Albo może poczekamy do nocy i zrobimy coś, co przyniesie przyjemność nam obydwu. Co ty to? - On jest nie znośny.
-W twoich snach blondi. Wybrałam tort numer siedem, a teraz idę zamów i nie pomyl numerków, bo cię uduszę. - Powiedziałam i wyszłam. Ten tort był piękny wyglądał tak:
Zastanawiam się jak ja wytrzymam te przygotowania do urodzin. Na szczęście urodziny są już jutro, ale Luke dzisiaj przeszedł samego siebie. Nigdy taki nie był, no chyba, że dla tych głupich dziewczyn które idą z nim do łóżka. O nie. Jeśli on chce zrobić to co wydaje mi się, że chce to może zapomnieć ja się nie dam. O  nie ja taka łatwa nie jestem, a poza tym on jest moim wrogiem numer jeden. Nigdy w życiu mu się nie dam, a po za tym on też mnie nienawidzi więc co go tak naszło? Ja już nic nie rozumiem. Dobra Katherine daj spokój jutro wszystko wróci do normy i będzie się kłócić jak zawsze, a on nie będzie próbował zaciągnąć cię do łóżka.

~Luke~
Katherine jest urocza myśląc, że mi się nie odda, ale ona nie wie, że ja zawsze dostaje to czego chcę, a teraz chcę ją. Oczywiście wciąż jej nienawidzę, ale jak zobaczyłem ją wczoraj w stroju kąpielowym jaką ona niezłą figurę. Nie dość, że mu super ciało, to jest tak bardzo podniecająca, że od wczoraj nie myślę o niczym jak o tym by ją przelecieć. Gdy to się stanie będziemy mogli wrócić do naszych wcześniejszych relacji tylko ona najpierw musi mi się oddać. Jakie ja mam szczęście, że mieszkamy razem i jeszcze urodziny mojej siostry. Oj tak on będzie moja i będzie cholernie głośno krzyczała moje imię. już ja oto zadbam. Ciekawe jak tam Rocky. Niestety, ale to jemu przypadła rola, żeby zająć czymś moją siostrę dzisiaj i jutro. Miały to zrobić Delly i Maia, ale one poszły dzisiaj kupić jej jakiś prezent. W sumie dziwny jest fakt, że Rocky jako pierwszy kupił jej prezent. Co ja gadam to nie jest w ogóle dziwne zwłaszcza, że on jest w niej szaleńczo zakochany. Ich relacje nigdy nie należy do świetnych, ale jakieś trzy lata temu gdy ten idiota zdał sobie sprawę, że jest zakochany w mojej siostrze zamiast naprawić ich relacje jeszcze bardziej je pogorszył. Idiota liczył, że tym sposobem się od kocha, a prawda jest taka, że z każdym dniem kocha ją coraz bardziej. No, ale co zrobisz, nic nie zrobisz.

~Nicola~
Czemu ten idiota cały czas za mną łazi. Mam go już serdecznie dość. Ugh. Czemu ja mam takiego pecha?
-Rocky co tym ode mnie chcesz? - Zapytałam, bo mam go już po dziurki w nosie.
-No dobra. przegrałem zakład z Lukiem i muszę spędzić z tobą czas dzisiaj i jutro więc nie utrudniaj mi tego księżniczko. - Powiedział zły. Przyrzekam zabije moje brata i wiem kto mi w tym pomoże. Jak tylko powiem Katherine to zaraz mi pomoże.
-Niech ci będzie,ale pod jednym warunkiem nie mówisz do mnie księżniczko, więc co będziemy robić? - Zapytałam przegrana.
-Nie wiem. Co powiesz na kino? - Zapytał śmiesznie poruszając brwiami.
-Czemu nie? 

* Godzinę później *

Film był super jestem mega ciekawa czy główna bohaterka wybaczy chłopakowi i będą razem. Muszę się na niego wybrać z dziewczynami, by poznać zakończenie, bo przez Rockiego  wywali nas z sali. Ten idiota komentował cały film i zrobił, że wzruszającego filmu romantycznego komedie. Oczywiście ja jak to ja musiałam śmieć się z tego, co mówił, a to z kolei nie spodobało się innym więc nas wywali.
-Przez ciebie wywali nas z sali, a ja chciałam poznać zakończenie filmu. - Powiedziałam udając oburzenie.
-Przez mnie. To ty śmiałaś się tak głośno, że nas wywali. - Odpowiedział również udając oburzenie.
-Mogłeś mnie nie rozmieszać. - Pokazałam mu język.
-Pff jasne wszystko najlepiej zgonić na mnie. Rocky kozłem ofiarnym. Czuję się czarną owcą w tym stadzie baranów. - Westchnął teatralnie i starł niewidzialną łzę.
-Nie chcę nic mówić, ale sam sobie dobrałeś tych baranów. - Zaśmiałam się z jego oburzonej miny.
-Oj nie dąsaj się, co powiesz na gofry? -Zapytałam, nie powiem zrobiłam się głodna.
-Na gofry zawsze się zgodzę. Choć my.

~Ross~
Jakim ja jestem idiotą, Jak ja mogłem mówić te wszystkie przykre rzeczy Laurze. Gdybym tylko wcześniej wiedział do czego zostały zmuszone na pewno zachował bym się inaczej. Ciesze się, że poszedłem na tamtą imprezę i Nicola mi to wszystko powiedziała. Teraz muszę naprawić swoje kontakty z Laurą. Zwłaszcza, że ten człowiek, co je do tego zmusił jest w mieście. Dobrze jej teraz nie ma. Czemu ja się w ogóle tak bardzo nią przejmuje. Przecież nie jest w niej zakochany, prawda? Nie nie jestem.Mam większy problem który są Luke i Rocky.Jak mam z nimi przebywać skoro wiem co wycierpiała siostra Luka, a miłość mojego brata. A może tak, by im powiedzieć. Nie Ross nie możesz dałeś jej słowo, że nikt się o niczym nie dowie nawet dziewczyny. Nikt nie może wiedzieć, że ja wiem. Musze zająć czymś myśli. Najlepiej sposobem jak przekonać do siebie Laurę. Tak to jest całkiem dobry pomysł.

~Maia~
Spędziłyśmy z Rydel jakieś dwie godziny na zakupach, ale wreszcie udało nam się kupić prezent dla Nicoli ja wybrała jej taki zestaw:
A Delly taki:
Tak zakupy uważam za udane. Mam wielką nadzieje, że jej spodoba. Bo mi oba zestawy mega. Są prześliczne. Ona będzie wyglądała w nich prze cudnie.
-Nicola będzie wyglądała ślicznie w tych zestawach. - Powiedziałam.
-Oczywiście jak Rocky ją w którym zobaczy to mu stanie...
-Rydel! - Krzyknęłam. Matko jakie ona ma myśli.
-Chciałam powiedzieć serce. - Usprawiedliwiała się.
-Mhm ja już cie znam. - Ona tak zawsze musi. Co ja mam zrobić z tą dziewczyną.
-Dobra daj już spokój i chodź do domu, bo nie mam już siły. - Zgadzam się. Jestem padnięta te zakupy były męczące.

Kartka z pamiętnika


-Bolało jak spadłaś z nieba.
Czy tylko dla mnie takie teksty są mega żałosne. No ludzie kto to w ogóle wymyślił? To może zacznijmy od początku. Idę sobie na spacer Velvet  jak każdy normalny spokojny ( tak czasem jestem spokojna) człowiek spaceruje sobie po parku, aż tu nagle podchodzi do mnie napakowany, łysy z tatuażami koleś z miną wszystkie laski w okolicy moje ( wszystkie ślepe, głuche i nieme oczywiście te cech naraz) i wyjeżdża mi z tym tekstem. Przytoczę tu całą rozmowę. O! Zapiszę ją na kolorowa.
Róż - me  Czerwień - idiota
-Bolało jak spadłaś z nieba?
-Bolały mnie nogi, bo droga z piekła jest cholernie długa.
-Ostra lubię takie to co powiesz kolację dzisiaj?
-Z idiotami się nie umawiam.
Niby taki macho, a przestraszył się Velvet, bo to właśnie ona mnie od niego uratowała. No jak można bać się takiego słodkiego pieska jak Velvet. Ona, by muchy nie tknęła.
Dzisiaj stało się coś dziwnego i spędziłam dużo czasu z Rockym i wcale się pokłóciliśmy. Okej to było dziwne. Dzisiaj  byłam miła dla dwóch Lynchów. Rano dla Rossa który na szczęście przyrzekł, że nikt się nie dowie, zwłaszcza dziewczyny. Gdyby się dowiedziały, że mu powiedziałam to by mnie zabiły.
Nawet nie mam weny, że tu pisać. Dobra idę spać.

---------------------------------------------------------------------------------
Były komentarze jest i rozdział. Mam do was prośbę komentujcie, bo naprawdę motywuje i daje chęci do pisania.  Od iloci komentarzy pod tym zależy dzień w którym dodam następny.
Rozdział 8 będzie przełomowy w relacjach jednej z par ( co znaczy, że ich relację będą dobre) jak i jedna z par zrobi rzeczy których na drugi dzień będzie bardzo żałować.
Co myślicie o taki Luku, mam nadziej, że się wam podoba, bo teraz będzie taki bardzo często. 
Kto obstawiał, że tajemniczym ,,R'' jest Ross. Mam nadziej, że kogoś  zaskoczyłam.
Jeszcze raz proszę komentujcie to naprawdę motywuje do pisania.
Przepraszam za błędy, ale naprawdę nie mam siły ich sprawdzać nie ma to jak być chorym w wakacje. Kto tego nie lubi. 
Do napisania kociaki c:

7 komentarzy:

  1. Zacznij od tego... Velvet to najukochańsza suczka ever.
    Rozdział cudny, piszesz cudnie... ummm... gdzie moja księżniczka... jam chcieć Laurę... niech ona szybciej wraca. Plisss.... No i co jeszcze...
    Jestem zbyt leniwa, żeby się rozpisywać... ummm... no to pięknie, cudnie i daj mi nexta... ploooosseeee.... ślicznie... no
    :
    :
    :
    :
    :
    I thanks za dedyk... no więc czekam śliczna...



    No nicccc... czekam Misia... :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie :)

    Mam nadzieję, że będziesz pisać częściej..,

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuper rodzial.
    jakby co to jestem tu, bo chyba na jednej z grup na fb udostępniłaś swojego bloga i przypadł mi do gustu. mega wciągająca fabuła.
    i mam pytanko: czy ten one shot (czy jakooś tak), którego pisałaś tu chyba w maju to obraz ich przyszłości i tak mniej- wiecej skończy się opowiadanie, czy po prostu to sobie wymyśliłaś? :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten one shot sobie wymyśliłam.
      Ich przyszłość zaplanowałam troszkę inaczej.

      Usuń
  4. Biedactwo zdrowiej 💊 A rozdział jest super 💙 Czekam na kolejny na pewno będzie super 😍💕

    OdpowiedzUsuń
  5. Oł je dedykacja. Czuje się wyróżniona.
    Rozdział mocne 2+ dla zachęty.
    Miejmy nadzieje, że w następnym rozdziale dam ci lepszą ocenę.
    A teraz w tej chwili dodajesz nexta, bo ja doskonale wiem, że rozdział jest skończony,a ty za leniwa, żeby go sprawdzić i dodać. W tej chwili idziesz to zrobić.

    OdpowiedzUsuń