sobota, 2 maja 2015

Rozdział 3

Rozdział dedykuje osobom które skomentowały wcześniejszy.
-Zuzanna Kazimiersk
- Ewci :*
-Basi W
Bardzo wam dziękuję za komentowanie c:


,,Chłopak który naprawdę cię kochał,
to taki któremu powiesz,
,,odchodzę, nie idź za mną'', a
on od razu za tobą pobiegnie.''


~Narrator~
-Rocky powtarzam ci po raz setny nie nazwiemy córki Esmerlada. To imię jest okropne! - Krzyknęła Nicola
-A niby Carly jest lepsze. - Zakpił
- To chyba oczywiste. Kto normalny daje dziecku na imię Esmerlanda. Tylko jacyś nienormalni, chorzy psychicznie, frajerzy którzy nie mają przyjaciół. - Taki oto pocisk.
-Mam dwa razy więcej znajomych niż ty. - Uśmiechnął się jednym z tych uśmiechów których dziewczyna nienawidziła i zawsze miała ochotę rzucić się na niego by móc wydrapać mu jego oczęta.
-Ja wiem, że z matmy nie jesteś najlepszy, ale dla twojej wiadomości dwa razy zero to wciąż jest zero. - Uśmiechnęła się uroczo, a jego uśmiech zgasła. Nie wiedział za bardzo co odpowiedzieć.
-To nie zmienia faktu, że nasza córka będzie miała na imię Esmerlada. - Uznał, ze najlepiej wybroni się wracając do wcześniejszej kłótni.
-Wiesz że kłótnia z kobieta jest jak przesłuchanie, każde twoje słowo które wypowiedziałeś przy osobie która cię przesłuchuje może zostać użyte przeciw tobie. A co oznacza, że nasza córka będzie nosić  imię Carly i koniec kropka. - Powiedziała dziewczyna.
-Ala ja się nie zgadzam
-To masz problem misiaczku. - Powiedziała tak słodko, że, aż chłopak dostał cukrzycy.
-NIGDY, ALE TO NIGDY NIE MÓW DO MNIE MISIACZKU. - Warknął chłopak.
-Po pierwsze nie mów mi co mogę mówić, a co nie MISIACZKU. Po drugie nasza córka będzie nazywać się Carly MISIU. Cieszę się, że się ze mną zgadzasz. - Powiedziała dając nacisk na niektóre słowa. Chłopak  nie kłócił się więcej z dziewczyną wiedząc jaka ona jest, a muszą wytrzymać razem  dwa tygodnie co do łatwych nie zależy.
Cóż nasze pary uznały, że na ten czas zamieszkają razem. Czyli Rocky wprowadził się do Nikki, Ross do Laury, Luke nie musiał. To teraz przejdzmy do  Raury.Która miała taki sam problem jak wcześniejsza para. Nie potrafili wybrać imienia dla swojego syna.Czyli to oznacza kolejną kłótnie, na szczęście Luke i Kat nie mieli tego problemu, ale za to inny. Ale to później wróćmy do Rossa i Laury.
-Marano mówię ci po raz setny nie nazwiemy syna Paul tylko dlatego, że według ciebie jakiś tam aktor jest mega seksi. Pfff ja na pewno jestem dużo bardziej seksi. A nasz syn będzie nazywał się Denis Ross Lynch Marano. - Powiedział coraz bardziej wkurzony Ross. Cóż para kłóci się już od godziny jak nazwać lalkę. Laura bardzo chciała żeby nazywał się Paul jak aktor z Pamiętników Wampirów, a Ross jak jego ulubiona postać z bajki czyli Denis. I nijak nie mogli się porozumieć.
-O nie nie nie. Ciebie do reszty powaliło. Nasz syn będzie nazywał się Paul Laurenty Marano Lynch!
-Nie! Denis Ross Lynch Marano!
-Paul Laurenty Marano Lynch!
-Denis Ross Lynch Marano!
-Paul Laurenty Marano Lynch!
-Denis Ross Lynch Marano!
-Paul Laurenty Marano 
Laynch!
-Oj dajcie już spokój. Ja wam zaraz znajdę kompromis. A co powiecie na Paul Raur Lynch Marano i nie ma, że się nie podoba. Tak ma być i będzie. Zrozumiano! - Wtrąciła się Van.
-Zapytałam czy zrozumiano! - Krzyknęła.
-Tak. - Odpowiedzieli przerażeni młodzi rodzice. Tiaaaa nie ma osoby który nie bałaby się Vanessy. Ta dziewczyna jak chce potrafi być straszna, a to się bardzo przydaje dziewczynie. Zwłaszcza jak chce postawić na swoim. W sumie Vanessa w swojej paczce zawsze ma ostatnie zdanie, bo jak kłóci się z siostrą to różnie bywa.
-Barbie przewiń dziecko. - Rozkazała Laura.
-A niby czemu ja. Ty też jesteś jego rodzicem. - Oburzył się chłopak.
-Bo ja mu zrobię mleko, nie wiem czy pamiętasz jak ty robiłeś to spaliłeś. Więc daj spokój i przewiń Paula. - Powiedziała i poszła do kuchni.
-Paula Raura Lynch Marano! - Usłyszała jeszcze krzyk chłopaka
Nasza trzecia para nie miała problemu z wyborem imienia, bo Luke słysząc kłótnie Nicoli i Rockiego uznał, że lepiej będzie odpuścić i pozwolić Kathernie wybrać imię. Więc ich dziecko nazywa się Izabel.
-Luke powtarzam ci po raz setny JA NIE BĘDĘ ZMIENIAĆ PIELUCH TEJ CHOLERNEJ LALCE. - Nie muszę chyba mówić, że Kat nie przepada za małymi dziećmi.
-Ale to będzie nasza wspólna ocena i ty też musisz mi w tym pomagać. Nie będę robił wszystkiego sam. To jest ocena dla nas dwojga, a nie tylko dla mnie. Ja mam robić wszystko, a ty nic i dostaniesz ocenę. O nie tak będzie. To jest nie sprawiedliwe. - Argumentował chłopak.
-Ty mi o sprawiedliwości nie mów. Pamiętasz jak umówiłeś się z dziewczyną tylko po to, żeby zrobiła za ciebie projekt. Myślisz, że nie wiem, co robicie z Rockym i Rossem Ja umówicie się z dziewczynami tylko po to, żeby je przelecieć, albo, żeby wam projekt zrobiły. I ty mi kurde o sprawiedliwości mówisz. A poza tym ja powiedziałam, że nie będę jej przewijać, a  resztę będę robiła. - I co miał chłopak zrobić. Nie mógł się kłócić, bo odebrało mu mowę przez wstęp dziewczyny.
~Kat~
Może i to było trochę wredne i chamskie, ale to cała prawda. Cała trójka to mega dupki. Wykorzystują te biedne dziewczyny do swoich celów, a potem, co rzucają je. A one biedne płaczą, są załamane. Jedna nawet chciała samobójstwo popełnić. Wiem o tym doskonale. Wyszłam kiedyś w trakcie lekcji do łazienki tam Tessa siedziała z żyletką w ręce.
Tessa, ja
-Dziewczyno pogięło cię. Życie ma się tylko jedno. Czemu to robisz.
-Czemu? To wszytko przez miłość.
-To kto cię tak skrzywdził, że chcesz przez kretyna się zabić?
-Nie kretyna, tylko kretynów. Najpierw spotykałam się z Rossem, ale on szybko mnie zostawił dla Kim, potem był Rocky który po tym jak się przespaliśmy też mnie zostawił, a teraz zerwał ze mną Luke zaraz po tym jak skończyliśmy projekt, a właściwie ja go skończyłam.
-Nie wiem kto jest głupszy ty czy oni.
-A czemu ja?
-No jak to czemu przez takich frajerów zabić się chcesz. Jasne oni zachowali się strasznie, ale ich nikt nie zmieni, a ty gust co facetów możesz. Dobra rada nie umawiaj się z tymi, co spali z prawie całą szkoła.
-Masz rację nie mogę się zabijać przez. Dziękuję ci Kat. Gdybyś tu weszła zabiłabym się przez osoby które nawet nie są warte moich łez.
Tia i oni, niby dobrze traktują kobiety. Phi chyba sobie żartują. Jak ja nienawidzę takich facetów. Uważają, że mogą mieć każdą i dlatego wykorzystują niewinne, naiwne dziewczyny które myślą, że mogą ich zmienić. Co oczywiście jest nie prawdą i ich nie da się zmienić. A oni tłumaczą, że nic do tych dziewczyn nie poczuli. Według Vanessy oni są mili, kochający, uroczy, zabawni, czarujący i tak dalej. Same dobre i cudowne cechy. A prawda jest inna. Tylko nikt oprócz mnie, Nicoli i Laury tego nie widzi,a i jeszcze Caleb i Jece to wiedzą. Czemu? Nie wiem. Ugh znowu ta przeklęta lalka. Ona ciągle płacze i płacze. Taaa ja nie będę dobrą matką w ogóle nie powinna mieć dzieci. I co za zbieg okoliczności nie będę miała. Ponieważ ja się do tego kompletnie nie nadaje. Dzieci mnie irytują, a ich płacz wkurza. Nie rozumiem dziewczyn które marzą o ślubie, pięknej białej sukni, księciu z bajki, miłości do końca życia i o dzieciach.To nigdy nie było moim marzeniem, ale kiedyś chciałam mieć dzieci i nawet je lubiłam, chciałam mieć ślub jak z bajki, dziewczyny też, ale po tym jak to wszystko się zdarzyło, jak zostałyśmy zmuszone do ... żadna z nas o tym nie marzy, mamy zupełnie inne oczekiwania co do naszej przyszłości. I to wcale nie jest złe to się nazywa dojrzewanie.
~Laura~
Nienawidzę takich chwil jak taka. Kiedy jestem sama w ciszy, ze swoimi myślami i wspomnieniami. Bo nie mam wtedy, ani przyjemnych wspomnień, ani myśli. Zawsze, ale to zawsze przypomina się jak zostałyśmy zmuszone do... Jedynie dobra strona tego to, to, że poznałyśmy Caroline i Lexi. To są świetne dziewczyny i rozumieją nas lepiej niż chłopaki, no, bo oni tylko wiedzą, co przeżyłyśmy, a one czuły to tak jak my. Bardzo dobrze nas rozumieją. A skoro mowa o dziewczyna to one w przyszłym tygodniu przyjeżdżają. Są świetnymi przyjaciółkami. Lexi jest zawsze uśmiechnięta, pełna radości, uwielbia pomagać i nie cierpi kiedy komuś dzieje się krzywda, jest bardzo szczera nie boi się powiedzieć osobie co o niej myśli, Car też jest uśmiechnięta, mega zorganizowana i zawsze kontroluje sytuacje i tak Lex uwielbia pomagać.Co mogę jeszcze powiedzieć kocham te dwie wariatki prawie tak samo mocno jak Nikki i Kat. Byłam mega załamana jak dowiedziałam się, że znowu jest głupie zadanie z lalkami, a jeszcze bardziej jak dowiedziałam się z kim jestem w parze, ale to zadanie dało mi dużo mi myślenia. Myślenia nad moimi oczekiwaniami na temat mojej przyszłości. Doszło do mnie jak jedno wydarzenie może wpłynąć na psychikę. Przez to, że zostałam zmuszona do... nie potrawie, nie jest mi trudno zaufać jakiemukolwiek osobnikowi płci męskiej. Nie mogę mówić, że nie umiem, bo zaufałam Jacesowi i Całebowi, ale oni są tylko przyjaciółmi. Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha nie mogę mieć normalnego życia jak każda inna normalna nastolatka. Oczywiście,że nie, bo Laura musi mieć najciężej.
-Laura zrób mleko. - Krzyknął  Ross. I nawet chwila spokoju nie jest mi dana. Cudownie.
-Zaraz. Nie gorączkuj się blondi.
~Caleb~
Nienawidzę szkolnych projektów, ale i tak ja nie mam, aż tak źle. Dziewczyny mają o wiele gorzej. Chciałbym móc zrobić coś, żeby zapomniały o tym co je spotkało. Tylko, że wiem, iż one o tym nigdy nie zapomną. I to ta bezsilność jest najgorsza. Praktycznie codziennie zastanawiamy się co jeszcze możemy zrobić, żeby zapomniały, a codziennie robimy jakąś głupią rzecz, żeby tylko na ich twarzach zagościł  choćby cień uśmiech. Wiem, że tylko ja i Jace o tym wiemy i tylko z nami mogą o tym porozmawiać, no są niby jeszcze dwie dziewczyny, które przeżyły to samo Lexi i Car, ale nie widzą się na codziennie. Dlatego, razem z Jecem uznaliśmy, że naszym obowiązkiem jest troszczenie się o dziewczyny. Nie robimy tego tylko dlatego, że przeszły przez piekło, mogę się założyć, że nawet  w naszej szkole jest jeszcze dużo osób które przeszły coś równie strasznego. Troszczymy się o nie, bo są dla nas ważne, są naszymi najlepszymi przyjaciółkami, nawet kimś więcej, siostrami i nigdy nie pozwolę, żeby stało im się coś złego, Jace też. Dlatego nie podoba nam się z kim muszą robić ten projekt. Wiem, że oni się nienawidzą, ale też wiem jacy oni są. Nie przepuszczą żadnej okazji na pieprzenie. Nigdy nie zrozumiem czemu prawie wszyscy maja ich za dobre osoby. Cóż jestem tylko człowiekiem nigdy nie zrozumiem wszystkiego, co bym chciał. Takie to życie jest głupie. Oczywiście nie jestem dobrą osobą do pouczania kogokolwiek w taki sprawach. Sam byłem wielkim dupkiem. Kiedy Sara, moja dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym  załamałem i się byłem taki sam w stosunku do dziewczyn co oni. Trwało to dwa miesiące. Dla jednych to krótko, dla innych długo, a dla mnie cała wieczność. Czemu tak dużo? Bo naprawdę dużo dziewczyn wtedy skrzywdziłem. Byłem w stosunku, co do nich okropny, a każdy powinien mieć szacunek dla kobiet, bo to właśnie kobieta znosiła męczarnie i bule porodu, a zawsze mogła się poddać aborcji, bo to najczęściej kobieta nas wychowuję i daje miłość. Nie mówię, że tata nie daje miłości, ale mama, to zawsze mama i właśnie ze względu na nasze matki powinniśmy darzyć szacunkiem wszystkie inne kobiety. Szkoda, że zrozumiałem to dopiero wtedy kiedy tyle ich skrzywdziłem. Chciałbym móc zrobić coś, żeby im to wygrodzić tylko wiem, że się nie da. To jest najgorsze, to, że nic nie mogę zrobić.
~Nicola~
Drogi pamiętniku
Dziś miałam kolejny cudowny dzień, a nie on wcale taki nie był. Cały czas kłóciliśmy się o jakieś głupoty. I jeszcze Rocky będzie tu mieszkał co z jednej strony jest okropne, ale z drugiej nie takie złe. Okropne, bo to mój wróg numer jeden i go nienawidzę. A czemu też nie takie złe? Otóż coraz bardziej zastanawiam się nad sposobem Bianci radzenia sobie z problemami. Nie wiem, czy chcę to zrobić, no, bo wtedy musiałabym przespać się z Rockym, z największą męską dziwką w tej szkole. A skoro już o tej książce, to dziś ją skończyłam i nie byłam w szoku i ona i Wes są razem, to było do przewidzenia, ale jeśli ja zdecyduje się to zrobić, to będzie tylko i wyłącznie sam seks. Bez uczuć, bez zobowiązań. Taka odskocznia od problemów. Oczywiście nie boję się, że mi odmówi, bo on ni odmówi seksu nikomu kto posiada pochwę. I niby nie jest męską dziwką. Chociaż nie dziwka przynajmniej na tym zaranie, on jest męską zdzirą. I to kolejny argument za tym, żebym tego nie robiła, albo chociaż znalazła kogoś innego. Spał z prawie każdą dziewczyną w szkole i ja nie chcę dojść do jego kolekcji. Matko jaka ja jestem głupia. Nie dołączę do jego kolekcji, bo to ja go w sumie wykorzystam, a nie on mnie prawda? Nie po prostu o tym zapomnę. Takiego pomysłu nie było nie było. Nigdy o czymś takim nie myślałam. Teraz do mnie dotarło, że jeśli ktoś by to przeczytał, to uznał by mnie za zwykłą dziwkę która nie ma do siebie szacunku. A może tak jest. Może jestem dziwką która nie wie co to szacunek...
~Narrator~
-Już nie mogę się doczekać kiedy pojedziemy do LA. Tak się stęskniłam za dziewczynami. - Powiedziała blondynka.
-Ja też. Ale mam im i tobie coś bardzo ważnego do powiedzenia więc pojedziemy trochę szybciej niż planowałyśmy. Idź się pakuj, bo jutro o ósmej mamy samolot do LA. - Rozkazała druga.
-A nie możesz mi powiedzieć teraz? - Zapytała pełna nadziei Caroline.
-Nie. - Odpowiedziała krótko, ale stanowczo Lexi.
-To chociaż powiedz czy to złe czy dobre wieści.
-Złe bardzo złe, najgorsze jakie mogą być, więc proszę cię pakuj się i musimy jechać do dziewczyn. - Odpowiedziała.
-On wrócił prawda. - Zapytała, chociaż doskonale znała odpowiedź na to pytanie. Widziała to po minie dziewczyny. Żadna się już nie odezwała tylko poszły się jak najszybciej spakować. Chciały już być w LA i powiedzieć, że on wrócił.
~Nicola~
Nie wieżę, że to zrobiłam, ale pocałowałam Rockiego, a co on na to, oczywiście oddał pocałunek i go pogłębił. Wiem, że to głupie, ale teraz moje wszystkie problemy odeszły. Całowaliśmy się coraz namiętniej, chłopak chciał czegoś więcej, zdjął moją bluzkę i resztę garderoby. Zaczął całować moje nagie ciało, a potem chyba sami wicie co.
Później.
-Zdajesz sobie prawda sprawę, że wykorzystała cię dziewczyna. To musi być nowość, bo zawsze to ty je wykorzystujesz. - Powiedziałam
-Póki i ja mam z tego korzyści nie przeszkadza mi to. - Odpowiedział. - Ale nie rozumiem, myślałem, że mnie nienawidzisz. - Dodał.
-Bo cię nienawidzę, nie wyobrażaj sobie za wiele Lynch. - Warknęłam.
-Czyli chciałaś o czymś zapomnieć, ale bądźmy szczerzy wcale mnie to nie interesuję. Jedyna rzecz która mnie interesuje to, to czy będziesz chciała mnie znowu wykorzystać. - Jak ja nie cierpię tego jego kretyńskiego uśmieszku.
-Może. -Odpowiedziała, chociaż oby dwoje wiedzieliśmy, że to nie jest pierwszy i ostatni raz.
-To w takim razie dobrze, że teraz mieszkamy razem. - Odpowiedział, a ja wyszła. Poszłam do swojego pokoju. O boże ja naprawdę jestem dziwką. Przespałam się z moim wrogiem i na pewno zrobię to jeszcze nie raz, ale ja nie po pełnie tych samych błędów co ona. Ta historia skończyła się tak, bo ona zaczęła mu się zwierzać, a nawet zaczęli się zaprzyjaźniać. Rozmawiali o problemach, grali w gry i to ich do siebie zbliżyło .Ona zamiast zwierzać się przyjaciółkom zwierzała Wesowi. A ja tego nie zrobię, jedyne co będzie łączyć mnie i Rockiego to tylko seks i przez jakiś czas ta głupia lalka.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział c:
Przepraszam was za błędy, ale naprawdę nie mam siły ich sprawdzać.
Nie wiem jak i kiedy, ale jakimś cudem usunęłam rozdziały od 3 do 10.
Miałam w kopiach roboczych napisanie do 15 rozdziału, wchodzę a tam nie ma 3,4,5,6,7,8,9, i 10, a są tylko te co opublikowałam i 11,12,13,14,15. Cudownie. Te pięć zapisałam na komputerze, żeby też się nie usunęły. Gdyby nie rozdział byłby dużo wcześnie, ale jestem chora i nie miałam za bardzo siły siły na pisanie. Wciąż się źle czuje więc rozdział może być okropny.
Ale mam nadzieje, że chociaż jakiś dialog, albo wydarzenie jest ciekawe.
Kto się spodziewał tego co zdarzyło się pomiędzy Rockym, a Nicolom? 
Powiedzcie mi czemu nie komentujcie. To jest, aż takie straszne.
A, że ja jestem z natury troszku wredna więc
6 komentarzy=nowy rozdział
Nie będzie 6 komentarzy nie będzie rozdziału.
Tak wiem jestem wredna. Zdaje sobie z tego sprawę.
Do napisania żelkusie c:




4 komentarze:

  1. Hhahahahaha... Nie wytrzymam z tych lalek... Jakie kłótnie! Uwielbiam to!! I ciebie!

    Już? Już teraz scenka 16+? ( taaaa...mania) ale zaciesz! :):):) szkoda, że nie będzie dxieciaka... Q może będzie? Bluhahahshaja...

    Jaka Van stanowcza...

    Kto wrócił?!?!!??? Ten gościu? No wiesz ten ten? No bo jak ten ten, to on nie żyje! To ten ten im zrobił to to, tak? ( gadam bez sensu, bo żelki i cola nie współpracują)

    No czekam na kolejny! Na te sześć komentarzy! A jak jutro nie będzie to sama je nabije :) taaaaaaaaak! I nie jesteś wredna... Jesteś kochana i oczekujesz od nas trochę ruchu...spokojnie. Damy radę! ( chyba... ) papa :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham kłótnie.... wielbie wręcz...
    Ness the best... hihi...
    Cóż, jak widzisz brak mi słów...
    Dlatego krótko.
    Świetny...
    A do reszty.
    Komentować bo chcę nexta...
    Nie martw się... przyduszę moją Kate... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za kolejną dedykacje <3 Mam nadzieję że te 6 komentarzy pojawi sie szybko :*

    OdpowiedzUsuń